#14 "Sztuka obsługi penisa" Andrzej Gryżewski, Przemysław Pilarski
Poradniki. Lubicie je czytać i korzystacie
z porad w nich zawartych? Ja przyznam szczerze, że czasem po nie sięgam, ale
zdarza mi się to bardzo rzadko. Mam
wrażenie, że zdecydowana większość z nich (i tu czekam na zlinczowanie) pisana
jest przez ludzi, którzy nie mają wiedzy i przygotowania do tego by pisać
poradniki. Doradzanie ludziom - w moim odczuciu - to jednak spora
odpowiedzialność. Czy więc doświadczenie życiowe jest wystarczające?? Ok. Jeśli
chodzi o robótki ręczne to mogę się zgodzić. Każdy poradnik z haftowaniem
będzie dla mnie cennym źródłem wiedzy. Zakładam, że jak ktoś już o tym pisze to
nie jedną serwetkę już wydziergał… Dochodzimy jednak do sedna. Poradniki
poradnikom nie równe. A i sposób pisania ma znaczenie. Bo pisać (tak, tak nie
tylko śpiewać) każdy może. I poradniki to może nie powieści, kryminały czy inne
chwytające za serca czytelników gatunki, ale dobrze ‘zrobione’ mogą mieć
ogromną wartość.
No i po co ten wywód zapytacie?
A no po to, że dziś powiem Wam o
poradniku – niekonwencjonalnym, niesztampowym, po prostu innym i lepszym od
wszystkich razem wziętych…
"SZTUKA OBSŁUGI PENISA"
Winna Wam jestem słowo wstępu
(tym razem już o książce).
Książka wyszła spod wspólnego
pióra Przemysława Pilarskiego - dramatopisarza, scenarzysty, dramaturga,
dziennikarza i… stand – uppera! oraz Andrzeja Gryżewskiego, który podzielił się
swoją wiedzą seksuologa, psychologa i psychoterapeuty. Książce nadano formę
rozmowy, a dokładniej wywiadu, w którym głównym i jedynym tematem stał się nie
kto inny jak tytułowy ‘penis’. Zadawane pytania dotykają wszystkich
najważniejszych kwestii związanych z męską (ale nie tylko!) seksualnością.
Rozmowa o ‘Stefanie’ staje się tylko pretekstem do podjęcia szerszych rozważań
o potrzebach, możliwościach, barierach, problemach i sposobach ich
rozwiązywania. Książka ta, to rzucenie światła na temat, który dla wielu jest
wstydliwy, wstydliwy - jak sam penis… i czemu? Przez wiarę, przez kulturę, przez
rodziców, matki i kobiety razem wzięte, przez mężczyzn, dla których ‘to coś’
jest wielokrotnie ‘bytem niezależnym’.
A ‘bytem niezależnym’ nie jest, o
czym autorzy przekonują w książce tłumacząc szereg zależności między ciałem a
umysłem. Seksualność zaczyna się bowiem w naszej głowie i to jaka będzie zależy
w dużej mierze od naszej świadomości i znajomości naszego ciała.
Niejednokrotnie problemy, z którymi idzie się mierzyć mężczyznom nie wynikają z
chorób ciała, a barier, przyzwyczajeń umysłu. Jak się okazuje wiele problemów
natury seksualnej da się rozwiązać dzięki psychoterapii, podczas gdy
farmakologia mogła tylko je pogłębiać.
"Przychodzi do mnie klient i mówi: "Mój Stefan to.., mój Stefan tamto..." Dopytuję: "Pański partner?". A on, że nie. Że to jego penis. I to z penisem jest coś nie tak. Z facetem zawsze jest wszystko w porządku."
Wybaczcie, że nie będę już pisać
o ‘fabule’ (?) książki bo przecież nie da się czegoś tak dobrego powiedzieć
lepiej. Dodam tylko rzecz najważniejszą, czyli to, jak książka została
napisana. Lekkość języka, lekkość formy i niezwykła przystępność. To nie jest
erotyk, to nie jest książka, która wywołuje wypieki na twarzy (może tylko u
mnie?), ale książka, która w prosty sposób niesie ważne i trudne treści. Cieszy
mnie niezmiernie, że są jeszcze specjaliści, którzy potrafią mówić o człowieku
i jego naturze w sposób prosty i nieskomplikowany. Specjaliści, dla których
praca jest powołaniem a bycie edukatorem to coś więcej niż recytowanie nudnych
formuł i definicji. Lekki i dowcipny
język, wywołujący uśmiech na twarzy, wciągające teksty i przykłady ‘ z życia
wzięte’ – to wszystko to, co stało się nośnikiem wiedzy zawartej w książce.
Uwierzcie, tego nie da się opowiedzieć. To trzeba przeczytać!
‘Sztuka obsługi penisa’ była dla mnie odkryciem. Naprawdę! I to nie tylko
przez fakt, że sporo się z niej dowiedziałam. Książka ta to ogromne źródło
wiedzy o nas samych, o naszych mężczyznach (niezależnie od wieku), o kobietach
i związkach – bo nikt mi nie wmówi, że podstawą związku nie jest szeroko pojęte
zrozumienie - zrozumienie w seksie, zrozumienie swoich potrzeb. Udane życie
seksualne będzie dla mnie jednym z głównych wyznaczników tego, czy związek ma
szanse przetrwać. Seksualność jest czymś najbardziej intymnym i jeżeli w tej
materii nie uda się nam zgrać, to jak mówić o codzienności?
"Niektórzy jeszcze akceptują prezerwatywę, na zasadzie "kiedy jest ciemno, Allah nie widzi", ale już antykoncepcja hormonalna to "holocaust plemników", jak regularnie od pacjentów słyszę w gabinecie.
- A kiedy pan się masturbuje i "wysyła dzieci nad morze", spuszczając spermę w toalecie, nie jest to holocauste? - pytam wtedy."
Żaden ze mnie naukowiec wiem
tylko tyle, że ta książka pokazuje, że w ludzkiej seksualności nie ma nic
wstydliwego, że musimy być otwarci na swoje problemy i potrzeby. Mówienie o
nich otwarcie jest niezbędne, konieczne do budowania zdrowych relacji, ale też
obiektywnego postrzegania siebie jako człowieka, którym niejednokrotnie żądzą
popędy. Świadomość tego kim i jacy jesteśmy ułatwi nam nie tylko nasze życie,
ale też ludzi, z którymi nasze życie wiążemy – naszych partnerów, dzieci…
Cieszę się więc, że taka książka powstała, że
są ludzie, którzy otwarcie mówią o tym, o czym niektórzy boja się nawet pomyśleć!
I wiecie co? Wierzę, że książka trafi w ręce również tych bardziej nieśmiałych
czytelników, którzy mają problemy, z którymi wstydzą się iść do specjalistów,
dla których lekarz – seksuolog czy psycholog to zło konieczne. Sięgnijcie więc
po książkę jeśli pojawiła się w Was czytelnicza ciekawość, a nade wszystko, gdy
potrzebujecie znaleźć odpowiedź na nurtujące Was pytania. Gwarantuję, że w
książce znajdziecie wiele odpowiedzi, a jeśli nie wszystkie, to może doda ona
Wam odwagi do poszukiwania ich w innych źródłach.
Pozwolę sobie w imieniu wszystkich
zadowolonych czytelników podziękować autorom książki - Andrzejowi Gryżewskiemu
i Przemysławowi Pilarskiemu - za czas,
pracę i wysiłek włożony w jej napisanie. Za ogromną wiedzę i świetny pomysł na
jej przekazanie. Za edukowanie społeczeństwa, które nadal boi się własnego intymnego
‘ja’ - ta książka, to coś więcej niż poradnik, to opowieść o naszych ciałach i
o naszych umysłach.
***
Wydawnictwo Agora
Data premiery: 31.01.2018 r.
Stron: 360
Świetnie napisane! Tytuł chwytliwy i już nie raz widziałam tę książkę ale nigdy nie pomyślałabym, że zechcę coś podobnego przeczytać. Cieszę się, że powstaje coraz więcej tego typu poradników, w końcu dobrze uświadamiać ludzi i zachęcić do dbania o swoje zdrowie. Z podobnych tematów polecam ci „Radość z kobiecości” o ile jeszcze nie czytałaś. Mnóstwo wiedzy a przy tym świetnie napisana.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ada - czytasiee.wordpress.com
Nie znam książki, o której wspominasz ale zdecydowanie sprawdzę! A "Sztuka obsługi penisa" jest warta uwagi przez treści, które niesie i sposób w jaki są one przedstawiane. Dla mnie była świetna. Przeczytana w jedną noc :)
UsuńSłyszałam już o tej książce, jak na razie mam tylko pierwszą część i nie wiem czy skuszę się na drugą. Jakoś nie ciągnie mnie do tych poradników. Czasami tak zajrzę i wyciągnę coś dla siebie, no ale nie umiem jakoś przeczytać tej książki od deski do deski.
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/03/seryjne-zabojczynie-tori-telefer.html
Bloga dodaję do obserwowanych.
Ja na początku też tak czytałam. Otwierałam na chybił trafił. To plus tej formy pisania bo nie ważne gdzie otworzymy łatwo zorientować się o co chodzi w danym wątku.
UsuńDziękuję za komentarz i obserwowanie. Zajrzę do Ciebie! 😊
Czytałam "Sztukę kochania" Wisłockiej i choć podobała mi się chwilami była za ciężka. Jednak warto czytać coś, dzięki czemu możemy się doszkolić. :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam i bardzo mi się podobała ta pozycja! Cieszę się, że coraz częściej książki tej tematyki pojawiają się na rynku wydawniczym :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, maobmaze ♥