#23 "Pierwszy róg. Tajemnica Askiru - tom 1" Richard Schwartz
Debiut, który pozostawia ogromny niedosyt. Debiut,
przy którym nie da się przejść obojętnie,
a już na pewno nie zrobią tego zagorzali wielbiciele high fantasy. Dlaczego?
Richard Schwartz rozpoczyna swój cykl niezwykle intensywnie wprowadzając nas w
świat, który powoli – strona po stronie – staje się dla nas coraz bardziej
bliski, coraz bardziej znany. Krok po kroku poznajemy kolejnych bohaterów, ale
co ważne (zwłaszcza dla mnie jako osoby, która całe życie fantastyki unikała)
nie jesteśmy rzucani na głęboką wodę…
Co mam na myśli? Autor nie szczędził na opisach
postaci. Przedstawiał je już od pierwszych stron tak dokładnie, że osoba, która
ma dobrze rozwiniętą wyobraźnię bez większych problemów zobaczy przed swoimi
oczami postaci z krwi i kości – niezwykle realne, mimo że nie istniejące w
znanym nam świecie. Elfy, krasnoludy to tylko namiastka świata, w który
przenosi nas Schwartz w swojej debiutanckiej książce.
Książka swoją wyjątkowość zawdzięcza nade wszystko
fabule. Przynajmniej ja przyzwyczajona jestem do fantastycznych historii, w
których główni bohaterowie wyruszają w poszukiwaniu tajemnic, światów, magii,
postaci lub niezwykłych przedmiotów. Często też wyruszają w nieznane, wrogie
krainy by ratować innych ze swojej rasy… a tutaj? Tutaj grupa osób – będąca bez
wątpienia mieszanką wybuchową - zostaje
zamknięta w małej przestrzeni karczmy. Karczmy odciętej od świata przez burzę
śnieżną. Osoby znajdujące się w środku zdane są na łaskę i niełaskę żywiołu, a
nade wszystko samych siebie. Dochodzi bowiem do morderstwa…
Teraz rozumiecie? Wątek kryminalny! To jest to co
wielbiciela kryminałów w mojej osobie kupiło, przekonało i sprawiło, że śledziłam
poczynania Leandry i Havalda, którzy podjeli się wyzwania rozwikłania tajemnicy
skrywanej przez gospodę. Czy wystarczy do tego magia, siła i pewność
siebie Leandry oraz wojownicza dusza i życiowe doświadczenie Havalda? Czy owe
morderstwo to zwykła zbrodnia? Wybaczcie, ale nie będę spoilerować. Po prostu sięgnijcie
po książkę i przekonajcie się sami (tak wiem, moja wredna natura przejawia się
nawet przy książkach).
Książka przekonuje lekkością języka i dialogów. Liczne
opisy nie sprawiają, że książkę czyta się ciężko, a wręcz przeciwnie –
wystarczy zacząć a strony ubywają same.
Mówię o tym dlatego,
ponieważ w Polsce ukazał się dopiero pierwszy tom serii, w tym samy czasie
na świecie historia Królestwa Askiru robi już nie małą furorę kolejnymi
częściami serii. Przez chwilę zastanawiałam się nawet ile w tym jest reklamy, a
ile prawdy. Szybko jednak zrozumiałam, że opinie, które można znaleźć na temat
książki są szczere i w pełni uzasadnione. Czekam z niecierpliwością na kolejną
część. Obecna wywołała ogromny niedosyt,
a autor, przynajmniej w moim odczuciu, pozostawił sobie otwartą furtkę do
kontynowania opowiedzianej w pierwszym tomie historii.
Komentarze
Prześlij komentarz