#31 "Mała baletnica" Wiktor Mrok
Niektóre historie nie powinny się wydarzyć, niektórzy ludzie nie powinni istnieć, niektórych istnień nie da się już naprawić...
"Mała baletnica" - książka, po której lekturze jestem rozbita emocjonalnie, skołowana, zagubiona i zszokowana. "Mała baletnica" to historia wstrząsająca, przerażająca i zapadająca głęboko w pamięć...
Zacznijmy jednak od początku.
Książkę Wiktora Mroka "Mała baletnica", która miała swoją premierę 7 czerwca, czytałam kilka dni...kilka długich nocy. Zaczynałam i odkładałam ją zastanawiając się, czy powinnam czytać dalej. Miliony myśli kłębiących się w głowie rodziły kolejne, i kolejne pytania - jak to możliwe? gdzie był Bóg? Niestety po odwróceniu ostatniej kartki, po zamknięciu książki - pytań było jeszcze więcej, a odpowiedzi, jak nie było, tak nie ma.
Przez całą lekturę chciałam bardzo wierzyć, że fabuła książki to jedynie wytwór wyobraźni autora. Nie chciałam wierzyć, że historia ta wydarzyła się naprawdę. Niestety - autor prowadził nas śladami moskiewskiej policji próbującej powstrzymać działania zorganizowanej grupy przestępczej, która zajmowała się pornografią - pornografią dziecięcą.
Historia została ukazana z dwóch perspektyw. Z jednej strony mamy ludzi prowadzących śledztwo, próbujących powstrzymać rozrastający się proceder, a z drugiej strony ludzi, którzy prowadzili owy 'biznes'.
I to ta druga strona była dla mnie bardziej wstrząsająca... dlaczego? Bo obraz który otrzymujemy przesiąknięty jest obojętnością, bezdusznością i nastawieniem tylko na zaspokajanie własnych potrzeb i zdobywanie pieniędzy. Jakby tego było mało - okazuje się, że przestępstwa tego dopuszczają się ludzie prości, zwykli - tacy, których na co dzień możemy spotkać na ulicy!
Ja wiem, jestem świadoma, że problem dziecięcej pornografii, pedofilii istnieje. Brakuje nam świadomości, brakuje nam wiedzy. Mówi się o tym mało, bo i mało osób przyznaje się, że taki 'problem' ich bezpośrednio dotyczył... wstyd? strach? Trudno się dziwić.
Przerażające jest jednak, że organizacja, o której pisał Mrok, działała na międzynarodową skalę.
I słowa 'pedofilski' skandal' krzyczące do nas z okładki - to zdecydowanie za słabe określenie całego procederu.
Książka bez wątpienia dla ludzi o mocnych nerwach, ale nade wszystko dla rodziców!
Jeśli macie dzieci to wierzę, że trafi do Was ze zdwojoną siłą. Wierzę, że dla wielu z Was może ona być ALARMEM, może otworzyć oczy i uczulić na pewne działania - tak, aby uchronić swoje pociechy przed tragedią.
"Mała baletnica" to poza cukierkową okładką mocny, wstrząsający kryminał...horror, który wydarzył się naprawdę. I brakuje mi słów by opisywać emocje, które we mnie wywołał. Ufam, że powyższa opinia będzie dla Was wystarczającym impulsem, aby po książkę sięgnąć, przeczytać, przemyśleć...
Wydawnictwo Initium
Premiera: 07.06.2018 r.
Stron: 672
Twoja recenzja jest bardzo ciekawa, sprawia że z przyjemnością sięgnę po "Małą baletnicę".
OdpowiedzUsuń